poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 4

W szkole robię tak jak mówiłam idę do szafki po przed ostatniej lekcji i ubieram kurtkę.
Nie mam zamiaru iść na angielski. Robi ze mnie jakąś wariatkę. Zapinam zamek kurtki, ruszając do drzwi boksu. Podnoszę głowę, a silna ręką zabrania mi wyjść.
Przede mną stoi Styles w czarnych rurkach i białej koszuli rozpiętej przy samej górze.
Patrzy na mnie zimnymi zielonymi oczami. Nic nie umiem odczytać z jego twarzy.
- Pani ma jeszcze lekcje panno Wesley. Na górę zapraszam. - mówi zachrypniętym głosem.
- Chce wyjść.
- Nie masz powodów, aby opuszczać szkołę. Nie dyskutuj ze mną. - dodaje groźnie.
- Wpisze mi pan nieobecność. Mam do cholery jasnej prawo wyjść. - mówię twardo.
- Za pozwoleniem. Inne wyjście to wagary. Nie lubię, gdy moi uczniowie olewają moją pracę. Więc teraz pójdziesz na górę albo naprawdę porozmawiamy inaczej. I nie mówię o dyrektorze - warczy.
- Nie wybieram się na pana lekcje. - mówię jednak już patrząc w bok.
- Rozumiem, że zajęta swoją miłością od pierwszego wejrzenia, nie mogłaś odrobić pracy domowej dziewczynko, ale nie interesuje mnie co chcesz.
Słyszę dzwonek na lekcje i uśmiecham się w duchu.
- Do widzenia.
- Przez ciebie nie będę miał lekcji. A przygotowałem się. Chodź, idziemy. Spędzimy 45 minut na rozmowie w mój sposób. Chyba, że zmusisz mnie do innych działań za urywanie się z lekcji.
- Nie mam najmniejszego zamiaru - próbuje go wyminąć.
- Powiedziałem niewyraźnie? - łapie moje ramię i przyciąga mnie tak mocno, że uderzam w niego. Patrzy na mnie intensywnie.
- Niech mnie pan puści! To przegięcie.
- Odpowiedz - mówi przez zęby.
- Nie. - wyrywam się i odchodzę. Łaski bez, wyjdę drugim wyjściem. Pocieram bolące od uścisku ramię.
- Wiesz, że spotkamy się jutro? Pojutrze? I kolejnego dnia? - słyszę za sobą. - Ustalimy zasady, bo gramy na moich Giovanni.
- Możesz mi naskoczyć.. - mruczę.
Wychodzę na świeże powietrze i biorę głęboki oddech. To najgorszy nauczyciel w moim życiu.
Chyba na prawdę trochę się go boję.
Jest agresywny. Próbuję na mnie wpłynąć.
Na następny dzień też postanawiam opuścić angielski by nie pomyślał, że się przestraszyłam choć trochę tak jest.
Niestety nie daję rady. Gdy jestem przy wyjściu zatrzymuje mnie jakiś mężczyzna. Mulat i to bardzo przystojny.
- Przepraszam.. - Próbuje przejść.
- Jestem nowym dyrektorem. Z tego co wiem ma pani jeszcze lekcje.
- Ja.. Idę do lekarza.
- Zwolnienie poproszę.
- Zapomniałam, jutro panu przyniosę.
- Wczoraj też pani szła do lekarza? Przepraszam. Bez zwolnienia nie mogę wypuścić ze szkoły. Masz lekcję z panem Stylesem? Zapraszam - pokazuje, abym szła przed nim.
Idę do odpowiedniej sali. Widzę po moim nauczycielu, że mój widok daje mu jakąś głupią satysfakcję.
Prycham pod nosem i siadam w swojej ławce. Mężczyzna kontynuuje dyskusję o lekturze. Dopiero pod koniec zwraca się do mnie. - Zapewne nie masz pracy domowej z wczoraj tak? - pyta obojętnie i wpisuje nie przygotowanie.
- Cieszę się, że mogłam sprawić panu przyjemność - na pewno zadowolony wpisywał mi ten brak.
- Mi? Jest mi przykro, że nie doceniasz nauki. Drugiej szansy nie będzie. Aby cię usadzić na tyłku nie potrzebuję jedynek.
- Nieważne.. - zasuwam swoją torbę i przerzucam ją przez ramię.
Każdy opuszcza pomieszczenie. Pan Styles zamyka drzwi i odwraca się w moją stronę. Wskazuje na krzesło. - Usiądź Giovanni.
Zajmuje wskazane miejsce.
- Nie igraj ze mną, bo nie wygrasz - mówi spokojnie i opiera się o biurko.
- Nic nie zrobiłam.
- Jestem konsekwentny i adekwatny. Z moich lekcji nie ma ucieczek. Jeśli jeszcze raz uciekniesz bez powodu, wiesz co mam na myśli, możesz nie przychodzić na następne lekcje. Wtedy oblejesz. To dotyczy każdego.
- Miałam powód. - bronię się.
Patrzy na mnie z politowaniem. Już nic nie mówi. Zamyka dziennik i otwiera drzwi. - Doceń, że dostałaś drugą szansę - szepcze do mojego ucha, gdy wychodzę.
Przechodzą mnie dreszcze. Szybko opuszczam budynek szkoły.
Około godziny osiemnastej przychodzi do mnie Troy. Niestety tylko na godzinę.
Nie pozwalam mu się odsunąć ani na chwilę.
- Co ty dzisiaj taka przytulanka? - pyta zdziwiony, jeżdżąc ręką po mojej bluzie.
- Bo mi się tęskni. Jesteś najlepszy.
- Jasne - mruczy i całuje mnie we włosy. - Muszę iść.
- Ych.. No trudno. - Całuję go jeszcze raz i puszczam.
Macha mi i wychodzi. Wzdycham, a później idę pod prysznic.
Jeden ręcznik zakładam na włosy a drugim owijam swoje ciało.
Wychodzę do pokoju i ubieram się w piżamę. Przed zaśnięciem czytam książkę. Intruz jest naprawdę ciekawy.
Po prostu przenosisz się w tamte miejsca.  Opieram się wygodniej o poduszki i czytam. Strona, po stronie. Rozdział po rozdziale. Sama nie wiem, kiedy zegar wybija dziesiątą. Odkładam książkę i układam się do snu. Niestety niedługo śpię. W nocy budzi mnie przeciąg. Okno jest otwarte na oścież.
Nie przypominam sobie żebym je otwierała. Wstaję zmarznięta i je zamykam Czuję ramiona na talii. Stoję bez ruchu.
Chcę krzyknąć, ale głos nie opuszcza moich ust. Troy! Błagam żeby to był on.
Ale to nie może być on. Ten ktoś jest wyższy.
Słyszę walenie mojego serca. Tak strasznie się boje.
- Ładna piżama - nie rozpoznaję głosu. Jest bardzo cichy. Czyjaś dłoń przesuwa się po moim udzie, aż do złączonych nóg. Wsuwa między nie dłoń.
- Przestań... - mocno zaciskam oczy. Boje się ruszyć, ale tak bardzo nie chce żeby mnie dotykał.
Mocno mnie trzyma. Chcę krzyczeć, ale nie mogę. Po prostu nie mogę. Zaczyna mnie masować.
- Proszę.. - udaje mi się odtrącić jego dłoń.
Przesuwa ręce po moim ciele. Dociera do twarzy. Odgarnia mi włosy z policzków i zakłada na moje oczy opaskę. Odwraca mnie do siebie, ale nic nie widzę. Jedyne co czuję to ciepły oddech na szyi. Zabrał ręce. Popycha mnie na łóżko, a potem jest cisza.
Podkulam się. Chce być jak najdalej niego choć nie mam pojęcia gdzie jest.
Może wyszedł? Nie wiem. Moje serce bije jak oszalałe. Oddycham niespokojnie. Kto to jest? Ten kto mnie śledził? Drżącą ręką sięgam do przepaski na oczach.
Nie ma go. Nie chciał, żebym go zobaczyła. O mój Boże. Szybko zamykam okno i przerażona idę do sypialni taty. Śpi spokojnie.. kładę się obok. Przytulam się, ale do rana nie mogę zasnąć. Ciągle nad tym myślę. Jestem prześladowana?
Rano tato odwozi mnie do szkoły. Później zadzwonię po Troya, może będzie miał czas. Nie chcę wracać sama. Ja się boję. To okropne. Na lekcjach jestem totalnie nieobecna. Nauczyciele dają mi dziś spokój. Jednak Ronnie nie.
 Idziemy przez korytarz a ona cały czas coś mnie mówi.
 - Hej! - wola. - Słuchasz mnie w ogóle?
 - Tak, tak co mówiłaś?
 - Czyli nie słuchasz - wydyma dolną wargę. Patrzy przez ramię na Emmetta, który do nas podchodzi.
 - Przepraszam.. - mówię jeszcze do przyjaciółki i witam się z chłopakiem.
 - Cześć. Weronica chodź porozmawiać - prosi, ale to mi bacznie się przygląda.
 - Mów- słyszę blondynkę.
 - Sami - dodaje ciszej.
 - Możesz mówić przy Gio - ona również zauważa że blondyn uważnie przypatruje się mi.
 - Coś się stało? - pyta nagle.
 - Co? - marszczę brwi.
 - Wyglądasz na zmartwioną - on za to jak Jasper ze zmierzchu.
 - Zobaczymy się później - Ronnie chyba trochę zła odchodzi.
 - Co masz teraz Giovanni? Może cię odprowa.. - Panno Wesley , proszę na słowo - obok nas zatrzymuje się mój nauczyciel od angielskiego. Jak zawsze elegancki.
 - Chciałeś pogadać z Ronnie - mówię do niebieskookiego i idę za Stylesem.
 Widzę jak ten ma chwilę się odwraca i patrzy na blondyna. Później otwiera drzwi od sali.
 Wchodzę do środka i patrzę wyczekująco na mężczyznę.
 - Znasz się na lekturach. Uwielbiasz czytać. Możesz zacząć pisać hm - patrzy na białą kartkę. - do gazetki. Dyrektor, pan Malik mnie oto poprosił. A ja Proszę ciebie, abyś posła recenzje książek.
 - Dziękuję, ale nie.
 - Dobra. Więc to nie jest prośba - zmienia ton. - Chcesz u mnie zdać? Zacznij się starać.
 - Nie chce pisać do gazetki. Zdam, bo mam odpowiednią wiedzę.
 - Nie pytam czy chcesz. Masz to zrobić - rzuca surowo.
 - To zajęcia dodatkowe. Nie muszę tego robić.
 - Nie. To zajęcie, które będę oceniał jak sprawdzian.
 - Nie...
 Marszczy brwi i zaciska zęby. Zgina kartkę na pół. - skończyłem temat. Możesz wyjść.
 Odwracam się i opuszczam pomieszczenie.
 Mam dość, a jeszcze dwie lekcje. W tym jedna z nim. Ciągle myślę kto mógł wejść do mojego pokoju. A na dnie plecaka leży opaska..
 Strach nie opuszcza ani na chwilę. Na przerwie przed angielskim dzwonie do swojego chłopaka.
 Opieram się o ścianę i czekam, aż odbierze.
- Tak mała? - słyszę
 - Przyjdziesz po mnie za godzinę?
 - Chciałbym, ale jestem z bratem u mechanika.
 - Troy proszę..
 - Ale naprawdę nie mogę. Co się stało?
 - Bo.. ja się boję..
 - Czego skarbie? - jest zdziwiony.
 - Ktoś za mną chodzi.. - wchodzę do łazienki by nikt nie słyszał naszej rozmowy.
 - Jak to chodzi? Kiedy? - pyta.
 - Proszę cię..
 - Wróć do domu. Szybko. I po prostu nie wychodź. Nie jestem w stanie dojechać.
 Robi mi się na prawdę przykro. Zbywam go szybko i rozłączam się. Podciągam nosem i idę na lekcje. Będę się bała wrócić do domu. Czuję się zawiedziona. Wyciągam zeszyt. Mam zamiar siedzieć cicho. Nie mam siły się dzisiaj kłócić. Po prostu siedzę i słucham. Czasem Styles mi się przygląda. Odwracam wtedy wzrok jak najszybciej. Jeszcze Ronnie odwołała nasze jutrzejsze spotkanie mówiąc, że musi zająć się bratem, ale zauważyłam że jest po prostu na mnie zła.
Wiedziałam, dlaczego. Poczuła się ignorowana przez Emmetta, bo zaniepokoił się moim zachowaniem.
 Można by pomyśleć... ona na prawdę pomyślała, że on coś do mnie.. O matko.
 Na pewno tak nie jest. Karcę się w duchu za te myśli, a do rzeczywistości przywołuje mnie nauczyciel. - Pytałem o coś.
 - Umm.. Słucham?
 - Jak kończy się nasza lektura? - podchodzi bliżej i stuka palcami o moją ławkę.
 Zastanawiam się chwilę o czym on do mnie mówi. W końcu odpowiadam na jego pytanie.
 - Dziękuję. Za tydzień sprawdzian. Do domu macie zadane napisać streszczenie tej książki oraz napisanie własnego opowiadania o dowolnej tematyce. - mówi ciągle stojąc przy mnie. Ma duże dłonie. Takie.. męskie.
 Zamykam oczy i biorę głębszy oddech by po chwili zacząć się zbierać.
 - Do jutra - dodaje i podchodzi do biurka. Zbiera swoje rzeczy.
 Zakładam sweter i wychodzę z klasy. Chce złapać przyjaciółkę, ale nie ma jej już w szkole.
 Opuszczam budynek. Nerwowo rozglądam się wokół siebie. Pewność siebie wyparowała.
 Ten mężczyzna w zaledwie kilka chwil zawładnął moją psychiką.
 - Podwieźć cię? - słyszę za sobą. Odwracam się i oddycham z ulgą. Emmett.
 - Tak - mówię niemal od razu i wchodzę do jego auta. Uwielbiam tego gościa, choć nie powinnam, bo jest byłym mojej przyjaciółki.
 W zasadzie nie wiem kto kogo rzucił, ale szkoda mi obu stron. Blondyn zajmuje swoje miejsce i rusza.
 Bez słowa odwozi mnie do domu. Parkuje, a ja mu dziękuję.
 Podchodzę do drzwi i szukam kluczy w plecaku. Jutro biorę torebkę. Naprawdę. Nie mogę ich znaleźć. Zgubiłam je? Opieram czoło o drzwi. Po prostu świetnie. Ojciec mnie zabije jak się dowie.
 Jeszcze raz przeszukuję plecak. Przecież były. Zamykałam szafkę.
 Musiałam je gdzieś upuścić. O boże. Czuje się okropnie stojąc przed domem i nie mogąc do niego wejść.
 Siadam na schodku i chowa twarz w dłonie. Co się dzieje w moim życiu?
 Wszystko wymyka mi się spod kontroli. Mamy nie ma, tata spędza bardzo dużo czasu z tą znajomą, Troy za chwile wyjeżdża, a ja jestem prześladowana.
 Jest beznadziejnie. To nie są żarty. Ale co powiem ojcu? Nigdy go nie widziałam.  Każdy szelest powoduje, że podnoszę gwałtownie głowę i rozglądam się dookoła. Nikogo nie widzę. Czasem jakaś osoba przejdzie przed bramą. Ale to sąsiedzi.
 Przeczesuje włosy i powoli wypuszczam powietrze z ust.
 Godzinę później przyjeżdża mój tata. Jest zdziwiony tym, że siedzę pod drzwiami.
 - Cześć..
 - Co jest? Klucze w domu?
 - Tak, właśnie. Zapomniałam ich - mówię głosem totalnie wypranym z uczuć.
 - Trudny dzień? - otwiera nam drzwi.
 - Można powiedzieć. - biorę pustą bułkę do ręki i wlekę się do swojego pokoju.
 Okno zamknięte. Nikogo tu nie było.
 I tak planuje spać u taty. Boje się po prostu.
 To jakaś paranoja. Tak ma być codziennie? Ten mężczyzna mnie dotykał...
 Sama nigdy tego nie robiłam. Na prawdę. Masturbacja, poznawanie siebie. Nigdy.
 Z Troyem też nie zaszliśmy tak daleka. A to był ktoś obcy.
Wzdrygam się na przypomnienie tego. Jakby nie naznaczał, posiadał. Nie ma prawa, mam nadzieję, że nic więcej mi tego nie zrobi, że go nie spotkam. Ale niczego nie mogę być pewna. Skoro tu raz wszedł, wejdzie i drugi raz. Zabieram się za wypracowanie z angielskiego. Idzie mi dosyć szybko.
Potem jeszcze to opowiadanie. Zastanawiam się nad tematem. Decyduję się na coś prostego, przecież i tak dostane najwięcej trzy. Uwziął się na mnie. Jestem pewna, że przyczepi się do każdego błędu. Kończę bardzo późno. Biorę szybki prysznic i idę cicho do taty. Nie śpi, a rozmawia przez telefon. Na pewno nie z mama. Byłoby za drogo. Wdrapuję się pod kołdrę i słucham rozmowy.
 - Dobra, to do jutra Kate - śmieje się.
 Kopię go plecy specjalnie.
 Odkłada telefon i patrzy na mnie.
 - Znowu Kate?
 - Tak. To świetna przyjaciółka. Co ty tu robisz?
 - Dlaczego tyle czasu z nią spędzasz?
 - Mówiłem. Organizujemy wystawę.
 - Ona cię podrywa.
 - To miłe.
 - Tato! Jesteś żonaty.
 - A ty masz swój pokój - czochra mi włosy,.
 Siadam i przytulam się do niego.
 Obejmuje mnie ramionami, a ustami muska moje czoło.
 - Nie zrób głupstwa...
 - Nie zrobię.
 Zasypiam na jego kolanach jak mała dziewczynka.

~~~~~~~~*~~~~~~~~
Rozdział 4 dodany :) Mogę prosić o szczere opinie od was? 
Starałyśmy się haha.
Gdy któryś z blogów niedługo się skończy, zacznie
być dodawana Russian Girl ( która jest w całości napisana).


20 komentarzy:

  1. Super , bardzo fajny temat wybrałaś a ile ma rozdziałów russian girl ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest cudowny <3 IDEAŁ , a co z pomysłęm to ...........................
    GOOD IDEAA ....... <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Lovciam to ♥
    _________________
    Harry, nie dręcz Gio! xd (zgaduję ze to on)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy nastepny hahha xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, moja szczera opinia :D
    Ale tak serio , na prawde udal wam się rozdzial :3
    Cos mi się wydaje ze to pan od angielskiego do niej przychodzi :/
    A Zayn (dyrektor ^^ ) jest chyba jego przyjacielem i mu pomaga xd
    I jeszcze Troy , mialam nadzieje ze przyjedzie po nia xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdzial nie moge sie doczekac nastepnego... !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten ff jest wspaniały! Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów ♥ Harry jest taki tajemniczy... aaa! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  10. szczerze to super rozdzial :* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje mi sie , ze to Harry. Jest dla niej taki surowy ale i w sumie troskliwy. Może to on no chyba, ze to ten cały Emmett to juz inna sprawa:) I mamy tu jeszcze mojego ukochanego Zayna nic więcej mi nie trzeba:) jest cudownie miłość, strach i pożądanie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział. W ogóle uważam że całe opowiadanie zapowiada się fajnie. Pozdr ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny!
    Wogole cale opowiadanie jest jakies inne super takiego jeszcze nie czytalam kocham to i czekam na next ;))

    OdpowiedzUsuń

Theme by violette