Stoimy z Ronnie w salonie na przeciwko siebie. Ja mam koszule Harrego, a ona ubrana jest w koszule Horana. Obie ledwo powstrzymujemy śmiech. Miało nie być żadnej i obie ściągnęłyśmy facetów na chatę.
Teraz obaj śpią, a my naprawdę nie byłyśmy w nocy świadome tego, że nie jesteśmy same.
- To tego...Robimy śniadanie? - uśmiecha się do mnie.
Zamykam usta i wybucham śmiechem. Dociera do mnie jak szczęśliwa teraz jestem.Zero smutku. Zero łez. Jest bardzo dobrze. Nie boję się. Chłopcy również są zdziwieni gdy schodzą na dół, a my dwie krzątamy się po kuchni przedrzeźniając dźwięki z nocy. Cały czas się śmiejemy.
- Wiesz co? Coś jest nie tak, jest za miło - rozmawiają rozstawiając talerze.
~ Harry ~
- Dobrze wkładałeś - Niall Oblizuje palce, a po chwili na jego kolanach siada blondynka,ale to ta moja.
- Z pewnością lepiej od ciebie - opieram rękę na drugim krześle. - A ty się kochanie nie pomyliłaś?
- Tak tylko.. - wzrusza ramionami i oplata ręką kark blondyna.
- Tak tylko mnie nie denerwuj - kręcę głową.
- W życiu. - sięga po jedną z kanapek.
- Jakieś plany? - pyta Ronnie siadając na krześle.
- My jedziemy do Hazzy.. - mówi Gio z pełnymi ustami.
- Wszyscy jedziemy do Paryża - odpowiadam. W końcu są ferie.
- A co chcesz robić dzisiaj? - szczypię ją w tyłek.
- Jedziemy do ciebie. - powtarza z kolei szczypiąc mnie w udo.
- Dobrze kochanie.
- A my? - słyszę Nialla jak pyta swojej dziewczyny.
- Możemy się pouczyć. Poczytamy książki i pójdziemy na film naukowy.
- Żartujesz prawda?
- Dlaczego mam żartować? - mruga oczami. - Lepiej przygotuje się na angielski.
- Ja pierdole.. - śmiejemy się z niego.
- Sam mówiłeś, że trzeba się uczyć. - grozi mu palcem.
- Zawsze możemy to olać.
- Siebie olej - mówię stukając palcami w krzesło. - Nie po to się tyle napracowałem.
Czuje jak Gio wtula się w moją szyję. Całuję ją po włosach. Mój piękny aniołek.
- Zjedz, a ja idę się ubrać.. - szepcze i idzie na górę.
- Wolałem cie bez spodni!
Godzinę później rzeczywiście jedziemy do mnie. Mi to bardzo odpowiada. Lubie ja mieć przy sobie.
Blondynka biegnie na górę gdy ja idę do salonu.
- A ty gdzie? - siadam na fotelu.
- Musze poszukać swojej bransoletki! - słyszę z góry. - Szuflada?! Szafka?! - otwiera chyba wszystko po kolei.
- Gio nie wiem...kurwa - idę do niej.
Słyszę jak krzyczy co robi i gdzie szuka i nagle milknie.
Zagryzam wargę stając w progu sypialni. Domyślam co znalazła. Ale też wiem jak zareaguje. Są dwie opcje. Wyjdzie bez słowa i już się nie odezwie. Zacznie krzyczeć, wyzywać i dopiero wyjdzie, może wcześniej dając mi w twarz.
Stoi po drugiej stronie pokoju z jedną z opasek w rękach. Widzę że wszystko sobie układa.
Podchodzę do niej i łapię za rękę. Odwracam ją do siebie.
- Zostaw to i na mnie spójrz - mówię.
- Nie dotykaj mnie. - odsuwa się gwałtownie. Widzę łzy w jej oczach.
- Giovanni, cholera. Nie zrobię ci krzywdy. Przecież to wiesz. To było dawno. Zaluję tego tak samo jak narkotyków.
- Błagam, zostaw mnie.
- Nie. Nie zostawię cię. Nie potrafię tego zrobić. Proszę cię... - KURWA MAĆ. - Skarbie, przepraszam. Wiem, przez co przeszłaś przez to wszystko.
- Chce wyjść.. - szepcze.
- Gio.
- Błagam..
- Przepraszam. Nie chciałem do tego wracać. Mówiłem Ci. Zmieniłaś mnie - powtarzam i odsuwam się.
- Nie rób mi krzywdy. - prosi.
- Nie mów tak. Nie patrz tak na mnie - przełykam ślinę.
- Proszę.. - jej głos się łamie.
- Przecież cię nie trzymam. Tylko nie patrz tak na mnie.
Nie spuszczając ze mnie wzroku kieruje się do drzwi.
Siadam na łóżku i chowam twarz w dłoniach.
Słyszę trzask drzwi. Nie ma jej.
Wiedziałem, że tak będzie. Ze w końcu ją stracę. Ale dlaczego teraz.
~ Giovanni ~
Wybiegam na ulicę przez co prawie wpadam pod samochód. Kieruje się do domu, w którym jednak jestem trzy godziny później.
Jest mi duszno. Źle. Mam okropny mętlik w głowie.
Przecież to nie mógł być Harry. Jemu na mnie zależy.
Nawet to okazywał. Mówił, że mnie nie zrani i ochroni.
A teraz dowiaduje się, że to on jest winny temu wszystkiemu co przeszłam.
To było straszne. Nie chce do tego wracać.
Idę bez słowa do siebie czując na sobie wzrok przyjaciółki i Nialla.
- Co jej się stało...- słyszę blondynkę.
Szybko zamykam się w swoim pokoju.
Muszę odpocząć. Przemyśleć.
Zbieram, a raczej próbuje zebrać myśli.
Siadam na łóżku. Dlaczego...?
Rozpłakuje się w poduszkę.
To dla mnie duży szok. Przykrość. Zakochałam się w nim.
Teraz znowu zostaje sama. Na prawdę się tego boje.
Zawiódł mnie. Miałam nadzieję, że to poważny związek.
Chlipię. To wszystko układa się w kompletną całość.
Ale też...Widziałam jak Harry bał się, że odejdę.
Nie chce funkcjonować bez niego, ale przecież nie mogę z nim teraz być
To zbyt chore. O Boże. Muszę to sobie poukładać.
Przytłoczona tym wszystkim zasypiam.
Budzi mnie Weronica. Podaje herbatę i kanapki.
- Nie jestem głodna.. - odwracam się do niej plecami.
- Co się stało?
- On.. zrobił coś okropnego.
- Co ci zrobił? - siada obok przestraszona.
- On... - rozpłakuje się na nowo.
- Hej mała...Co Harry ci zrobił?
Przytulam się do niej mocząc jej bluzkę.
- To był on - do pokoju wchodzi Niall.
On wiedział?! O boże! Płacze jeszcze bardziej.
Wszyscy mnie oszukiwali? Ukrywali prawdę.
- Wyjdź stad - mówi Ronnie.
- Oszukał mnie.. - chlipie.
- Cicho...- przyjaciółka mnie przytula. - Wszystko będzie dobrze. Wyjaśnicie to sobie.
- Nie, nie chce go znać. - patrzę na nią. - Nie po tym co zrobił.
- Też jestem zła. To szokujące. Wiem - kręci głową. - Musiał mieć powód.
- Ja go kocham... - szepcze.
Całuje mnie we włosy i głaszcze po plecach.
- Będzie dobrze...
Na nią zawsze mogę liczyć. Pomaga mi i wspiera, jest najlepsza.
Ufam jej bardziej niż sobie. Siedzimy w ciszy bardzo długo.
- Wiesz? - mówi cicho. - Serce nie jest głupie.
- Ale to co zrobił...
- Wiem. To złe i chore. Wiem to - pociąga nosem i podaje mi chusteczki. - Ale żeby to zrozumieć potrzeba czasu. Ja potrzebowałam.
Przytulam ją. Cały dzień spędzam w pokoju.
~ Weronica ~
Przykrywam Gio kołdrą i wychodzę z pokoju. Biorę głęboki oddech.
Zdecydowanie nie zasługuje na to wszystko co ją spotyka.
Powinna być szczęśliwa. Jestem zła. Nie rozumiem tego wszystkiego. Schodzę spokojnie na dół.
Gromie Nialla wzrokiem i idę do kuchni.
Niech on się nawet do mnie nie odzywa. Najlepiej jak wyjdzie. Wlewam wodę do czajnika.
A jak Harry tu przyjdzie to mu chyba oczy wydłubie.
Jestem na niego zła. Nie ukrywam tego. Ale też nie wiem jak żyć bez miłości. Jednak nie mam zamiaru mu pomóc w zdobyciu ponownie Gio. Już wystarczająco przez niego cierpi. To co zrobił...to niewybaczalne. Chore. Nie mógł od razu próbować? Tylko robił za szaleńca..
Zalewam sobie kawę wrzątkiem i z kubkiem idę przed telewizor.
Biorę pilot i przełączam nudny golf. Mój dom i oglądamy co ja chce, jak się nie podoba może wyjść.
I tak będzie najlepiej. Oszust jeden. Robi się ciemno gdy Niall wraca do siebie. Kocham go, ale znów mnie zawiódł. To była bardzo istotna sprawa.
Zostajemy same. Sprawdzam czy u Gio wszystko w porządku i wracam na dół. Mam zamiar jej pilnować przed zrobieniem czegoś głupiego ...nawet całą noc. Ja ją znam. Wykonuje pochopne decyzję. Siedzę na jej łóżku i co chwila rozłączam połączenia. Wyłączam jej komórkę i idę pod prysznic. A ferie zapowiadały się naprawdę ciekawie.
Noc spędzam z nią. Śpi niespokojnie.
Może ma jakieś koszmary. Ciągle mówię, ze wszystko jest dobrze. Strasznie szkoda mi przyjaciółki.
Obie mamy za sobą ciężką i nieprzespaną noc.
świetny :)
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńŚwietny ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńcudny <3
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam na ten momęt . Xx
OdpowiedzUsuńBoski..!! :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial :)
OdpowiedzUsuńWreszcie się dowiedziala i co teraz? Już ze soba nie beda?
Ciekawe czy Harry bedzie probowal ja przeprosic,jakoś tak bardziej, musi :/
Niall tez oberwal za to ze nic nie powiedzial ,wszystko w tym rozdziale jest takie smutne
Mam nadzieje ze Gio da sobie rade :*
Cudowny <333
OdpowiedzUsuńGenialny !!
OdpowiedzUsuńFantastyczny ;)
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńJeeeju to było wiadome że się dowie. Kurcze szkoda mi ich.
OdpowiedzUsuńTak strasznie się kochają.
Mam nadzieję, że Hazza wszystko naprawi.
Czekam na nn :*
Buziaki :*
A.
cudo czekam na nastepny rozdzial
OdpowiedzUsuń